top of page

Obieranie ziemniaków, czyli medytacja poprzez zwykłe czynności

„Harmonia wiąże się zazwyczaj ze skupieniem. Odczuwa się wówczas głęboki spokój. Ma on coś wspólnego z dystansem. Człowiek jest z czymś związany i zarazem zachowuje wobec tego dystans. Z owej harmonii rodzi się medytacja. Nie jest ona dla człowieka drogą prowadzącą do osiągnięcia harmonii; na odwrót: ponieważ znajduje się on w harmonii, skupia się w sobie, zatapia się w sobie, ale cały czas jest ukierunkowana na proces. [medytacja nie może być ucieczką od świata!}. Dlatego według mnie najłatwiej osiągnąć tę harmonię poprzez proste czynności. Mierzyć się z zadaniem, nawet jeśli pozostaje trudne, to żyć w harmonii, nawet występując przeciwko temu, co mówią inni”.

Bert Hellinger

Ten cytat przytoczyła Ewa Baniecka. Podczas warsztatu medytacji i pracy z intuicją "Archetypy kobiecości" - znów do mnie dotarło, jakby trzeba było sobie o tym przypomnieć - jak ważna i cenna jest nasza człowiecza zwyczajność. Tak często odmawiamy sobie uważności, obecności w tym co robimy, co się w nas i wokół nas dzieje. Cenzurujemy lub tłumimy pojawiające się reakcje w ciele, nie stwarzamy w sobie przestrzeni na przeżywanie życia - bo teraz nie czas, nie miejsce, nie ten priorytet. W efekcie uciekamy od stawiania się we własnym życiu i wzrastania poprzez swoje codzienne, "zwyczajne" czynności i sytuacje.

Byłam dumna ze swojej "wielozadaniowości". Ale to była forma nieobecności. Często bywało i jeszcze teraz bywa, że pojawia się to nawykowe uciekanie myślami od obecnie wykonywanej czynności. Bo zamiast skupić się na przykład na obieraniu ziemniaków, myciu podłogi, wypełnianiu tabelki excel kolejnymi liczbami, prowadzeniu samochodu - myślami wybiegam w zupełnie "inny świat". Trochę to przypomina działanie na automatycznym pilocie: zrobiłem coś, ale nie pamiętam nic z tego robienia.

Ten inny świat to zazwyczaj ucieczka z chwili obecnej do spraw przeszłych lub przyszłych. Uciekając poza obecną chwilę i sytuację, uniemożliwiamy sobie jej doświadczanie i przeżycie. Każda sytuacja czy czynność ma swoją głębię i niesie tę lekcję życiową, w której wzrastamy. Nie zawsze kamieniem milowym rozwoju muszą być traumy czy jakieś szczególne euforie, celebracje i rytuały.

Wszelkie formy duchowego rozwoju - Ustawienia Systemowe-Rodowe też - rodzą pokusę, by pozałatwiać swoje sprawy mentalnie, duchowo, na sali warsztatowej czy poprzez drugą osobę, bez konieczności ich przeżywania w realu i doświadczania w sytuacji życiowej. To takie oczekiwanie jakie mamy w sobie. Zapalić świecę, zrobić "ustawienie", położyć kartę - i niech mój problem sam się rozwiąże, bez wysiłku zmiany mojej postawy, bez konieczności podejmowania decyzji, bez konieczności spotykania się z tą sytuacją w rzeczywistości.

To może wyglądać tak. Chcę się rozstać z partnerem, kłócimy się, mimo to nikt się nie wyprowadza, a ja jestem coraz bardziej zmęczona tym emocjonalnym szarpaniem się. Palę świecę lub robię Ustawienie Systemowe bo liczę na to, że pewnego dnia wrócę do domu i partnera już w nim nie będzie. Jakoś tak się samo zadzieje. Tylko częściej bywa tak, że palenie świecy czy inna metoda pracy obniża napięcie obecne w sytuacji, przy dodatkowym wsparciu wypracowuje się rozwiązanie dla tej sytuacji. Jednak pozostaje potrzeba nadania ruchu w energii, czyli wykonanie jakiegoś działania: na przykład odważenie się powiedzenia partnerowi na głos tego co faktycznie czujemy lub spakowanie walizki i wyprowadzenie się w inne miejsce. Bez tego działania bywa, że skutecznie rozpraszamy energię rozwiązania, przeciągamy sprawę w czasie. To jak życiowy test potwierdzający, że wyciągnęliśmy właściwe wnioski z życiowej lekcji, jaka była dla nas zawarta w tym zdarzeniu, relacji.

Każda sytuacja, czynność, nawet ta, którą chcemy widzieć jako najbardziej błahą - ma swoją głębię, to co jest w niej obecne, choć niewidzialne. To w nich masz swoje życiowe Ustawienia Systemowe - poza salą warsztatową.

Może warto budować tę harmonię swoją obecnością w zwykłych czynnościach? Medytować przy wycieraniu kurzu? W dbałości o swoje ciało, najbliższe otoczenie, swoje ubrania, książki, sprzęt domowy, samochód? Poczuć jak przymus niechcianego obowiązku zamienia się w przyjemność Bycia obecnym w swoim Życiu, w tej Rzeczywistości.

Osobiście chętniej wybieram medytację w ruchu, na przykład podczas spaceru. W domowych zadaniach trenuję uważność, punkt skupienia uwagi, intuicję. To przy okazji dobra forma uziemienia się po pracy w Przestrzeniach.

No i w ten sposób nieustająco mogę fascynować się Życiem odkrywając

magię w... zwykłościach :)

 

Małgorzata IRI Jakubowska

USTAWIENIA SYSTEMOWE

www.ustawieniasystemowe.eu/blog

Warsztaty, Flesze, Konsultacje i ustawienia indywidualne

IMG_0840_edited.jpg
bottom of page